wtorek, 2 lutego 2010

Rząd zrobi z Intercity monopolistę. Czym to grozi? | Sfora.pl - węszymy w internecie

Rząd zrobi z Intercity monopolistę. Czym to grozi? | Sfora.pl - węszymy w internecie: "2010-02-02 03:30, ostatnia aktualizacja: 2010-02-01 21:19
Pociągi dalekobieżne nie powinny być dotowane

Pociągi dalekobieżne nie powinny być subsydiowane, bo pasażer może przebierać w środkach transportu, inaczej niż w połączeniach krótkodystansowych - mówi Martin Streichfuss, partner w Roland Berger Strategy Consultants, ekspert w dziedzinie transportu kolejowego.
Martin Streichfuss, partner w Roland Berger Strategy Consultants, ekspert w dziedzinie transportu kolejowego

Martin Streichfuss, partner w Roland Berger Strategy Consultants, ekspert w dziedzinie transportu kolejowego

Fot. GP
Pociąg intercity


MACIEJ SZCZEPANIUK

Co roku polski rząd dopłaca do dalekobieżnych połączeń realizowanych przez PKP Intercity prawie 190 mln zł. Teraz chce oddać spółce 10-letni kontrakt. Czy to dobre posunięcie?

MARTIN STREICHFUSS

Jeżeli w Polsce, poza połączeniami lokalnymi, także połączenia długodystansowe muszą być subsydiowane, konieczne jest zapewnienie, że fundusze przekazywane przewoźnikom są wydawane efektywnie. Dlatego przewozy powinny być przedmiotem przetargów, według zasad stosowanych dla transportu regionalnego.

Ponad rok temu przewoźnik regionalny został wydzielony z PKP. W wyniku reformy spółki należące do samorządu i państwa – obie dotowane z publicznych pieniędzy – rywalizują ze sobą na tych samych trasach uruchamiając pociągi w kilkuminutowych odstępach. Czy tak wyglądała też liberalizacja rynku na Zachodzie?

Sytuacja, która ma miejsce w Polsce, nie występuje nigdzie indziej. Liberalizacja sektora kolejowego w Europie została zapoczątkowana przez Unię Europejską w połowie lat dziewięćdziesiątych. Poza założeniem, by zezwolić innym przewoźnikom na dostęp do infrastruktury przewoźników narodowych na takich samych warunkach, reforma UE miała na celu stymulację poprzez przetargi konkurencji w subsydiowanym transporcie publicznym. Jednak prędkość wdrożenia regulacji różni się w poszczególnych krajach europejskich.

Jak wygląda w Niemczech konkurencja na długich dystansach?

Nie ma przetargów, ponieważ nie ma subsydiów. Ta część biznesu kolejowego musi być rentowna sama w sobie. Państwo nie ma obowiązku subsydiowania połączeń długodystansowych, bo pasażerowie mogą wybierać między różnymi środkami transportu. Sytuacja wygląda inaczej w przypadku codziennego transportu lokalnego, gdzie pasażerowie muszą dojeżdżać do szkoły lub pracy, ale nie mogą wybierać pomiędzy alternatywnymi środkami transportu, ponieważ, na przykład, nie mogą pozwolić sobie na kupno samochodu. Ponadto w interesie samorządów lokalnych leży uniknięcie powstawania korków na drogach. Podział na niesubsydiowany transport długodystansowy i subsydiowany transport regionalny został dokonany nie tylko w Niemczech, ale także w innych krajach, jak Holandia czy Szwecja.
Autor: Maciej Szczepaniuk
Artykuły z: Dziennik Gazeta Prawna"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz